Szybko postępujące zmiany technologiczne dotykają także transport drogowy. Wszechobecna digitalizacja zmienia oblicze tej branży, w której coraz bardziej zaczyna liczyć się perfekcyjna logistyka i liczne udogodnienia. Dzięki nim przedsiębiorcy chcą przewozić szybciej, więcej i dalej przy przystępnych kosztach. Czy rzeczywiście transport drogowy to już nie tylko przewóz towaru z punktu A do punktu B?
Zmiany na tym rynku nabierają tempa już od kilku lat, nierzadko powodując rozmaite problemy transportu drogowego. Wciąż dynamicznie rośnie obsługiwany przez przewoźników tonaż i zmieniają się warunki pracy przewozowej. Przewoźnicy działający w Polsce muszą być przygotowani na kolejne wyzwania o charakterze prawnym czy technologicznym. Chodzi m.in. o:
Niektóre z tych pozycji mogą pomóc przedsiębiorcom działającym w branży, inne zaś będą generować poważne problemy. Właściciele firm przewozowych już teraz borykają się niedoborami kadrowymi. Coraz trudniej jest znaleźć kierowców gotowych obsługiwać nowoczesne systemy samochodów, a poza tym rosnące koszty paliwa i konieczność ciągłych inwestycji utrudnia utrzymanie stałego składu osobowego firmy.
Choć transport drogowy w Polsce cieszy się mianem lidera w kwestii udziałów na europejskim rynku, nie jest pewne, czy nadchodzące zmiany pozwolą utrzymać tę pozycję.
Zmiany w technologii są traktowane jako silny czynnik w branży transportowej. Eksperci zakładają coraz większe znaczenie autonomizacji pojazdów i rozwój napędów alternatywnych. To nic innego, jak stopniowe przekształcanie działalności tradycyjnej w bardziej uprzemysłowioną. Może się to odbywać na różne sposoby.
Takie posunięcie może zmniejszyć koszty działalności firmy nawet o 15% w perspektywie kilku lat. Prawo o ruchu drogowym głosi, że pojazd autonomiczny to taki, który został wyposażony w systemy sprawujące kontrolę nad jego ruchem i pozwalające na przemieszczanie się bez bezpośredniego udziału kierującego.
Taka tendencja z pewnością przyczyni się do spadku zapotrzebowania na kierowców i wzrostu zapotrzebowania na specjalistów trudniących się obsługą systemów autonomicznych. Niezbędne będą wówczas:
Rozwój napędów alternatywnych pomoże transportowi drogowemu dopasować się do wymagań stawianych w kwestii emisji dwutlenku węgla. W dalszej perspektywie miałby on doprowadzić do ograniczania kosztów przewozu, jednak szacuje się, że na pierwsze efekty trzeba poczekać przynajmniej do 2025 roku. Napędy elektryczne na CNG (sprężony gaz ziemny) czy LNG (ciekły gaz ziemny) oraz wodorowe cieszą się dużym zainteresowaniem, jednak wciąż pozostają w fazie testowej.
Należy pamiętać, że wprowadzanie na rynek nowych technologii wiąże się z wysokimi nakładami finansowymi. Choćby z tego względu są to rozwiązania bardziej dostępne dla dużych przewoźników, o większych zdolnościach inwestycyjnych (przynajmniej na razie). Również koszty są przyczyną, dla której napędów alternatywnych należy spodziewać się częściej w zastosowaniu poza obszarami miejskimi i na terenach zamkniętych.
Trzeba przyznać, że pomysł wprowadzenia elektrycznych samochodów ciężarowych spotyka się obecnie z dużym sceptycyzmem. Wyzwanie stanowi szczególnie waga baterii do ciężarówek i konieczność ich częstego ładowania. Choćby z tego powodu elektryczne pojazdy gabarytowe raczej nieprędko wejdą do powszechnego użytku.
Inną zmianą, ku której zmierza transport drogowy, jest zwiększanie samych ciężarówek i popularyzacja tzw. mega ciężarówek. Tego typu pojazdy miałyby mierzyć więcej niż 18,75 m długości, a ich dopuszczalna masa całkowita powinna wynosić powyżej 40 ton. Takie ciężarówki są już obecne w Stanach Zjednoczonych czy Australii, a na terenie Europy korzystają z nich Skandynawowie.
Choć to korzystne rozwiązanie pozwalające na jednoczesny przewóz większej ilości towarów niż dotychczas, możliwość użytkowania takich pojazdów wymaga kosztownych inwestycji w infrastrukturę drogową. Czy da się zatem inaczej zwiększyć wydajność transportu drogowego?
Coraz głośniej mówi się np. o truck platooningu, czyli konwojach ciężarówek. Pojazdy transportujące towar miałyby poruszać się jeden za drugim w niewielkich, ale bezpiecznych odległościach. Nowoczesny system miałby pozwolić na prowadzenie całej kolumny przez jednego kierowcę. Największą wadą takiego systemu jest jednak jego awaryjność, ale problemy mogą rodzić także zachowania innych użytkowników drogi, np. podczas wymijania konwoju.
Warto zaznaczyć, że digitalizacja w branży transportowej wpływa także na zarządzanie przedsiębiorstwem i jego finansami. To akurat bardzo korzystny trend, który nierzadko pozwala zapobiec zastojowi płynności finansowej firmy. Chodzi m.in. o finansowanie faktur.
Mikrofaktoring pozwala firmom przewozowym na zachowanie płynności finansowej dzięki szybkiej wypłacie pieniędzy z faktur. Zyskujesz w ten sposób regularne wpływy i bez problemu pokrywasz bieżące wydatki bez konieczności zadłużania się.
W praktyce polega to na przejęciu obowiązku płatności zobowiązania przez faktora. Jeśli wystawisz fakturę z wydłużonym terminem płatności, możesz od razu przekazać ją do sfinansowania firmie faktoringowej. Za niewielką prowizją opłaci ona wartość faktury w całości, a później wyegzekwuje pieniądze od kontrahenta już bez twojego bezpośredniego udziału.
Ze względu na często występujące w transporcie długie okresy płatności, to rozwiązanie zapewni ci bezpieczeństwo i wypłacalność. Co ważne, taką procedurę możesz przeprowadzić całkowicie online, dzięki dedykowanym do tego narzędziom i formularzom.
Nad tym, jak bardzo scyfryzowany zostanie wkrótce transport drogowy, można wiele debatować. Jedno jest pewne – pomimo licznych problemów, z którymi muszą radzić sobie polskie firmy w transporcie międzynarodowym, Polska wciąż pozostaje w czołówce, jeśli chodzi o udziały w europejskim rynku przewozowym.